maja 16, 2016

Holiday in Fuerteventura - part I



Witajcie kochani ! Witam Was serdecznie po tygodniowej przerwie. Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządeczku :) Niecałe dwa dni temu wróciłam z mężem z naszej wycieczki, którą sprawiliśmy sobie z okazji naszej piątej rocznicy ślubu !!! Sama nie mogę w to uwierzyć, jak ten czas szybko leci ! Już się trochę ogarnęłam i Zapraszam na moją relację z Fuerteventury ...
Czy byliście kiedyś na Kanarach? I jeśli tak, która Wyspa najbardziej Was urzekła ? 
Przyznam szczerze, że akurat, to mój mąż namówił mnie na wycieczkę na Wyspy Kanaryjskie. Mi, od zawsze marzyły się Malediwy czy Jamajca, krótko mówiąc Karaiby. Niestety czas mieliśmy ograniczony więc dalekie podróże nie wchodziły w grę. 
Najpierw myślałam o Grecji lub Cyprze, ale tam w maju nie byłoby jeszcze dość ciepło. Więc padło na Wyspy Kanaryjskie a Feurteventurę wybraliśmy dlatego, że są tam piękne plaże i jest cieplutko. 

I wcale się nie myliliśmy! Plaże są tam przepiękne, różnorodne, zaczynając od czarnych aż po białe plaże i właśnie dlatego, ta maleńka wyspa została nazwana Plażą Wysp Kanaryjskich.

Jest to druga co do wielkości wyspa archipelagu, znajduje się 100 kilometrów od wybrzeża  Afryki. Fuerteventura posiada najdłuższą linię brzegową i naturalne, szerokie plaże (jest ich ponad 150). Najsłynniejszą z nich jest pokryta białym piaskiem Playa de Sotavento de Jandia, na której corocznie odbywają się międzynarodowe zawody zaliczane do pucharu świata w winderfingu.
Temperatura na wyspie rzadko spada poniżej 23 °C, często przekracza 30 °C. U nas  w maju było 25 stopni i to w zupełności wystarczyło nam, by pięknie się opalić. Chciałam tylko zwrócić uwagę, że słońce jest tam troszkę niżej i skóra dość szybko łapie promienie słoneczne. Trzeba uważać, by nie dostać oparzeń słonecznych, ( początkowo używaliśmy kremu do opalania z filtrem 15, a potem już przerzuciliśmy się nawet na 30-tkę ). 

Gdy zbliżaliśmy się do lądowania widoki przez okno były, można powiedzieć nijakie. Prawie same góry, pagórki a w dodatku niemalże zero roślinności czyli tak zwany widok półpustynny. 
Za chwilę ujrzeliśmy piękny ocean atlantycki, a dookoła niego same kurorty. Lotnisko jest położone wzdłuż oceanu atlantyckiego. Postanowiliśmy się zatrzymać w miejscowości Caleta de Fuste, miasteczko znajduje się kilka minut drogi autem od lotniska. Na kilka dni przed wylotem postanowiliśmy wypożyczyć auto, więc wiedzieliśmy, że oprócz pobytu w hotelu będziemy zwiedzać maleńką wyspę i szukać pięknych plaż.

Tym razem postanowiliśmy zorganizować wycieczkę na własną rękę. Nie skorzystaliśmy z żadnego biura podróży, bo hotele niestety nie były zachwycające, a bardzo mi na tym zależało, by było pięknie zarówno jak w hotelu tak i na wyspie. Ja wybrałam hotel, który znalazłam na www.booking.com . Najbardziej spodobał mi się 
Alba Sara  Hotel **** I okazał się dokładnie taki sam jak na zdjęciach. Wybraliśmy opcję all inclusive, pokój z widokiem na Ocean. Dostaliśmy piękny pokój nr 437 na 4 piętrze, pokój okazał się być jeszcze większy, bo akurat trafił nam się pokój narożny z przeogromnym balkonem. A widoki z balkonu były przecudowne, z jednej strony widok na plażę oraz ocean a z drugiej strony, widok na baseny i oczywiście też ocean :) Hotel, co prawda, nie należał do najnowszych ale w środku był bardzo zadbany, z cudną przestrzenią oraz małym wodospadem w środku. A na zewnątrz otoczony był basenami, palmami, niewielkim polem golfowym oraz niespotykaną roślinnością. 
Jedzenie było rewelacyjne ! Kuchnia była kontynentalna, śródziemnomorska, europejska, meksykańska, chińska itp. Najbardziej jednak smakowały mi śniadania oraz cudowne kolacje a także wspaniałe desery. Z jedzenia wyróżniały się owoce morza ( niektóre jadałam po raz pierwszy ), świeżo wyciskane soki oraz fontanny czekoladowe, których niestety nie mam na zdjęciu. Koktajle były tak pyszniutkie, mogłam się nimi delektować przy basenie, barze oraz na balkonie w pokoju.

Kochani, muszę przyznać, że dla mnie to był najlepszy holiday, jaki kiedykolwiek mieliśmy do tej pory !!! Jestem pozytywnie zaskoczona tym urokliwym miejscem. Przez tydzień pobytu na Fercie, napstrykałam z około tysiąc zdjęć! Trochę zdjęć, oczywiście musiałam usunąć ale i tak jeszcze sporo ich zostało. Dlatego, postanowiłam podzielić posta na dwie części i w dzisiejszym poście chciałam troszkę napisać o hotelu, jedzeniu oraz widokach wokół niego. Zdjęcia robiłam aparatem i telefonem, więc jakość zdjęć może się troszkę różnić. 

Kochani, już nie przedłużając Zapraszam do oglądania wybranych zdjęć pięknych widoków przy hotelu...

























































Kochani i jak Wam podobają się zdjęcia oraz widoki z hotelu ? To miejsce mnie oczarowało a hotel spełnił moje najśmielsze oczekiwania !!!


A już w następnym poście piękne plaże oraz inne atrakcje :)

Dobranoc kochani *-*



15 komentarzy:

  1. Cudowne miejsce <3 Mam wielką nadzieje kiedyś odwiedzić !!!!

    http://wear-owska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale tam było pieknie ! zazdroszczę widoczków :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie się tak pobyczyć ;) Świetna biała spódnica.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fantastycznie. Zazdroszczę strasznie, my w tym roku wybieramy sie na wakacje we wrześniu na nasze piękne Mazury :) Ale może kiedyś...
    Ps. To sushi to takie mało europejskie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie a Mazury ... brzmią świetnie !!! Przyznam się, że nigdy tam nie byłam, choć wiele dobrego słyszłam. Mam nadzieję, że też w końcu kiedyś i ja tam się wybiorę *-*

      Usuń
  5. I mnie te miejsce tez oczarowalo :) Fantastyczny pobyt w super hotelu. Widoki niesamowite, jedzenie tez bardzo zroznicowane. Pamiatka pierwsza klasa! <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana :) Jak do tej pory, były to nasze najlepsze wakacje w życiu. Już tęsknie za tym hotelem, jedzeniem, widokami i nasamowitymi wrażeniami !!! Takie wakacje, to coś wspaniałego :)

      Usuń
  6. Fanastyczna wycieczka :) Piekne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie mogę wyjeżdżać na wakacje do takich hoteli, bo ne chce mi się z nich później wychodzić. Mam tendencję do leniuchowania przy basenie, z klorowym drineczkiem w ręku ;)
    Kilka razy mieliśmy już się wybrać ma Wyspy Kanarjskie, ale zawsze coś innego się w międzyczasie wypadło :)
    Może w końcu w tym roku się uda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda Wam się w tym roku odwiedzić podobne miejsce, szczerze polecam Fuerteventurę :)

      Usuń
  8. Też dobrze wspominam tę wyspę, zwłaszcza, że byłam na boskim babskim wyjeździe z siostrami🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O...to musiałyście się tam niesamowicie bawić, same babeczki ;)

      Usuń

*Bardzo mi miło, że tu jesteś!
*Każdy komentarz i obserwacja dają mi wiele radości i motywuje mnie do dalszego pisania.
*Jeśli podoba ci się mój blog - zapraszam do obserwacji.
*Zdjęcia i treści prezentowane na tym blogu są moją własnością, zabraniam kopiowania.


Copyright © 2017 Ela Lis Make-Up